Idealna.Takiej szukałam całe życie.Żadna nowoczesna nie może się z nią równać.W tytule przepisu użyto nazwy jabłecznik.Dla mnie tak czy siak jest pyszna ,idealnie krucha ,słodka ale z nutą kwasowości(to te jabłka).
Kto ją raz upiecze przekona się o czym mówię.
Przepis znalazłam u Dorotki.
Dziękuję CI za niego.Bardzoooo:))
Ale do rzeczy:
Potrzebujemy:
Jabłka:
Dwa kilogramy .Najlepsze -szara reneta .Nie ma lepszych jabłek do szarlotki.Wypróbowałam chyba wszystkie możliwe odmiany.Ta jest idealna.
Jabłka obieramy ścieramy na tarce jarzynowej lekko odciskamy .Skrapiamy sokiem z cytryny ,doprawiamy cynamonem ,słodzimy 1/3 szklanki cukru oraz łyżeczką cukru waniliowego.
Masę jabłkową należy przygotować długo po zrobieniu ciasta(owe musi leżeć w zamrażarce 2 godziny).
Ciasto:
-500 gram mąki pszennej
-200 gram masła
-łyżka smalcu
-2 żółtka
-łyżka octu
-łyżeczka proszku do pieczenia
-8 gram cukru waniliowego
-pół szklanki cukru pudru
-pół szklanki śmietany 18 %
-4 łyżki kaszy manny(odłożyć na później)
Mąką wymieszać z proszkiem.Dodać tłuszcze i cukry posiekać.
Dodać resztę składników.Zagnieść ciasto ,podzielić na dwie części jedną włożyć do lodówki,drugą do zamrażarki na dwie godziny.
Po tym czasie wyjąć ciasto z lodówki.Blaszkę wyłożyć papierem do pieczenia.Rozwałkować na spód ciasto.Podpiec 15 minut w temp 180C.
Wyjąć posypać kaszą manną.Wyłożyć jabłka.Wyjąć część ciasta z zamrażarki i zetrzeć na jabłka przy pomocy tarki jarzynowej.
Piec do godziny w 180 C.Po ostudzeniu posypać pudrem.
Smacznego.