Moje kubki smakowe już dawno nie doświadczyły takich cudownych doznań jak wtedy gdy spróbowałam tych śledzi.
Możecie mi wierzyć lub nie ale to jak dotąd najlepsze śledzie jakie jadłam.
Zrobiły furorę w Święta na stole.Nie było osoby która by nie zachwycała się nimi.
Myślałam że taka "nowość" nie przejdzie wśród tradycjonalistów.
Zrobiłam tych śledzi za dużo-myślałam zamykając słoik.
Jak bardzo się myliłam:)
Zniknęły w mgnieniu oka.
Przepis zaczerpnęłam od mojej blogowej Koleżanki.
Olimpia dziękuję Ci jeszcze raz za to cudo.
Podaję dalej w nadziei że ktoś kolejny raz zachwyci się nimi tak jak ja.
Lekko zmodyfikowany przepis.
Składniki:
- pół kilograma płatów śledziowych
-30 sztuk oliwek
-3 łyżki kaparów
-olej z oliwek
-3 duże cebule
- łyżka ziół prowansalskich
-1/3 szklanki octu
-4 łyżki cukru
-4 liście laurowe
- pieprz świeżo mielony
Śledzie opłukać pokroić na niewielkie kawałki.
Cebulę pokroić w kostkę zasypać cukrem, ziołami zalać octem.
Dodać pokrojone oliwki(u mnie z papryką ale mogą być bez) wrzucić kapary,doprawić pieprzem.
Na dno słoika położyć 2 liście laurowe.Układać na przemian cebulę z zalewą i śledzie za każdym razem polewając oliwą.I tak aż do wyczerpania składników.Na wierzchu ułożyć dwa liście laurowe.
Przykryć przykrywką.
Śledzie odstawić na 2 godziny .Potem włożyć do lodówki.
Najlepiej zrobić je dwa dni wcześniej.
Można dość długo przechowywać ale nie będzie takiej potrzeby :))
Smacznego
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz